W środę 7 maja 2014 r. w okolicach Skulska pod Koninem zaginął dron Fly Eye polskiej firmy WB-Electronics. Przyczyną nieoczekiwanej "ucieczki" był błąd techniczny i utrata łączności. Dron testowany był przez wojsko i jak powiedział Rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, poinformował TVN 24, że poszukiwania trwają. Poszukiwnia trwały 3 dni, mimo ich zaprzestania przez firmę, drona odnalazło wojsko.

 Mimo zaprzestania poszukiwań przez firmę WB Electronics, żołnierze dzisiaj mieli wskazany obszar do przeszukania. Po godzinie 15 odnaleźli bezzałogowca. Znajdował się on ok. 25 km od poligonu. Wizualnie jest w stanie dobrym, zostanie zwrócony firmie – powiedział Sońta.

W piątek prezes firmy WB Electronics będącej producentem zaginionego podczas prób na poligonie drona, poinformował o zaprzestaniu poszukiwań. – Decyzja ze strony producenta zapadła. Koszty poszukiwania na takiej przestrzeni przewyższają wartość obiektu. Byłaby to skórka za wyprawkę – mówił Piotr Wojciechowski. Zaznaczył, że urządzenie nie zawierało żadnych wrażliwych danych. Wyjaśniał, że do utraty kontaktu z bezzałogowcem doprowadziła „kombinacja zdarzeń związanych z obsługą”, która została przeanalizowana i będzie uwzględniona w instrukcji obsługi.

W komunikacie firma poinformowała, że łączność z bezzałogowcem utracono podczas zgrupowania pododdziałów artyleryjskich 7 maja 2014 roku na terenie toruńskiego poligonu Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia, w czasie wykonywania procedury lądowania po locie treningowym.